Dzień jak co dzień. Uczenie śpiewu, śniadanie, bycie zadowolonym i oczywiście robienie sobie zdjęć z fanami z obozu. Umyłem się, ubrałem i chwilę po tym przyszła po nas Perrie. Perrie jest cudowna... Uśmiechnięta, miła, wesoła, cieszy się chwilą, inteligentna i na dodatek ładna. Ale dość... Przecież ja się zapewne jej nie podobam.. Niby taki piosenkarz Zayn Malik, której by się nie spodobał, ale mam komplesky i czasem mi się wydaje, że nawet większe niż baba. Spojrzałem na nią i zobaczyłem jak wspaniale się uśmiecha. Odwróciłem od niej wzrok i próbowalem nawiązać kontakt z rzeczywistością, co nie szło mi najlepiej... Przy niej to nie było takie łatwe jak wszyscy inni mogą sobie to wyobrazić.
- Zayn ! - usłyszałem
- Przepraszam.. Zamyśliłem się - posłałem delikatny uśmiech dziewczynie.
- Więc idziesz dziś na ognisko ? - spytała
- Tak. Chyba tak - odpowiedziałem
- Czemu "chyba" - zacytowała
- A tak jakoś mi się powiedziało - zaśmiałem się pod nosem
- Yhym - zawturowała mi
Dalszą drogę raczej się nie odzywałem, a jeśli tak to odpowiadałem krótkie "yhym", "tak" lub "nie".
Dotarliśmy na stołowkę i usiedliśmy tam gdzie zawsze.
- Stary ! Widzę, ża laski wyrywasz ! - zaśmiał się lokaty
- Nie no. Co ty... - odpowiedziałem posyłając mu lekki uśmiech
- A co to jest za dziewczyna ? - spytał Niall
- No Perrie ! Nie pamiętasz ? - wyrwał się Louis
- A... To ona... - zaśmiał się Niall
- A jak z wami? Wyrywacie kogoś, czy nie ? - zapytałem
- Ja mam Dan - uśmiechnął się Liam
- Nie - stwierdził krótko Niall
- Ja mam Hazze - Lou poczochrał Harrego po włosach
- Shh.. Bo usłyszą - zaśmiał się Harry
- Świetnie - zaśmiałem się
- Dobra. Zacznijmy jeść, bo jak tak dalej pójdzie to nic nie zjemy - stwierdził Liam
Wszyscy nic nie odpowiedzieli, tylko zaczęli jeść.
Cały dzień (pomijając wieczór) minął podobnie. Zajęcia się odbyły, wszyscy zgłoszeni do akcji mięli zajęcia dodatkowe. Czyli wszystko jakby bez zmian.
Dochodziła godzina 18:00, która dawała początek ogniska. Ubrałem rurki, jakąś koszulkę z nadrukiem, bluzę i full cap. Nic szczególnego. Zszedłem sam na dół, bo Max i Perrie poszli sami. Leciała muzyka, ciepła atmosfera. Próbowałem odnaleźć wzrokiem Maxa i Perrie, ale nigdzie ich nie widziałem. Po 15 minutach wpatrywania natknąłem się na Harrego.
- Widziałeś gdzieś Perrie i Maxa ? - spytałem się go
- Nie. W ogóle ich tutaj nie widziałem - odpowiedział mi Harry
- Dzięki - posłałem mu uśmiech i poszedłem dalej
W sumie to nie wiedziałem, gdzie mam szukać...
Ostatecznie postanowiłem, że pojdę do jej pokoju. Może tam ją znajdę. Poszedłem krętymi schodami pod pokój 69. Dziwna liczba.... Nie powiem nie... Zapukałem i nic, zapukałem drugi raz i też nic, zapukalem trzeci raz i usłyszałem :
- Max idź stąd, bo Ci buta zasadze ! - krzyknęła przez drzwi
- To ja Zayn - powiedziałem
Usłyszałem kroki zbliżające się do drzwi.
- Co chcesz ? - spytała pociągając nosem
- Szukałem was wszędzie.. Wszystko ok ? - spytałem
- Tak. Chyba można tak powiedzieć.. - westchnęła
- Moge wejść ? - zapytałem
Zaprosiła mnie gestem ręki do różowego pokoju.
- Co jest ? - sptałem
- No nic - westchnęła ponownie
- Jasne.. Nie chcesz mówić, to nie - udałm zrezygnowanego
- Ehh... Pokłóciłam się z Maxem... - powtórzyła wcześniejszą czynność
- O co ? - zapytałem
- W sumie to o nic, ale to szczegół ... - powiedziała zrezygnowana
- Yhym. Zamierzasz zejść jeszcze dzisiaj na ognisko ?
- Nie wiem - odpowiedziała obojętnie
- Weź chodź.. W sumie to co Ci szkodzi? - posłałem jej uśmiech
- No nic - odpowiedziała
- No właśnie ! To chodź. Przecież nie wiadomo co może się na nim wydarzyć - znowu mój uśmiech
- W sumie masz racje.. Dziękuje - w podzience dostałem przytulasa
- Nie ma za co, a teraz chodź już na dół - uśmiechnąłem się promiennie
- Ok - odpowiedziała i razem poszliśmy na ognisko
Całe ognisko przesiedzieliśmy rozmawiająć, śpiewając i śmiejąc się. Zastanawiam się co przyniesie kolejny dzień...
~~~~~~~~~~~~
Hejka <3333
Więc przepraszam, że nie dodawałam, ale nie miałam motywacji.. Dopiero, kiedy dostałam komentarz zmotyowowało mnie to do dalszego napisania..
Dziękuje Ci, że skomentowałaś..
I robie tak, że jeśli POD ROZDZIAŁEM BĘDZIE 1 KOMENTARZ BĘDZIE NOWY ROZDZIAL :)
A teraz trzymajcie się. Wiki <33
- Nie. W ogóle ich tutaj nie widziałem - odpowiedział mi Harry
- Dzięki - posłałem mu uśmiech i poszedłem dalej
W sumie to nie wiedziałem, gdzie mam szukać...
Ostatecznie postanowiłem, że pojdę do jej pokoju. Może tam ją znajdę. Poszedłem krętymi schodami pod pokój 69. Dziwna liczba.... Nie powiem nie... Zapukałem i nic, zapukałem drugi raz i też nic, zapukalem trzeci raz i usłyszałem :
- Max idź stąd, bo Ci buta zasadze ! - krzyknęła przez drzwi
- To ja Zayn - powiedziałem
Usłyszałem kroki zbliżające się do drzwi.
- Co chcesz ? - spytała pociągając nosem
- Szukałem was wszędzie.. Wszystko ok ? - spytałem
- Tak. Chyba można tak powiedzieć.. - westchnęła
- Moge wejść ? - zapytałem
Zaprosiła mnie gestem ręki do różowego pokoju.
- Co jest ? - sptałem
- No nic - westchnęła ponownie
- Jasne.. Nie chcesz mówić, to nie - udałm zrezygnowanego
- Ehh... Pokłóciłam się z Maxem... - powtórzyła wcześniejszą czynność
- O co ? - zapytałem
- W sumie to o nic, ale to szczegół ... - powiedziała zrezygnowana
- Yhym. Zamierzasz zejść jeszcze dzisiaj na ognisko ?
- Nie wiem - odpowiedziała obojętnie
- Weź chodź.. W sumie to co Ci szkodzi? - posłałem jej uśmiech
- No nic - odpowiedziała
- No właśnie ! To chodź. Przecież nie wiadomo co może się na nim wydarzyć - znowu mój uśmiech
- W sumie masz racje.. Dziękuje - w podzience dostałem przytulasa
- Nie ma za co, a teraz chodź już na dół - uśmiechnąłem się promiennie
- Ok - odpowiedziała i razem poszliśmy na ognisko
Całe ognisko przesiedzieliśmy rozmawiająć, śpiewając i śmiejąc się. Zastanawiam się co przyniesie kolejny dzień...
~~~~~~~~~~~~
Hejka <3333
Więc przepraszam, że nie dodawałam, ale nie miałam motywacji.. Dopiero, kiedy dostałam komentarz zmotyowowało mnie to do dalszego napisania..
Dziękuje Ci, że skomentowałaś..
I robie tak, że jeśli POD ROZDZIAŁEM BĘDZIE 1 KOMENTARZ BĘDZIE NOWY ROZDZIAL :)
A teraz trzymajcie się. Wiki <33
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz